Wiosna to najgorętszy okres dla ornitologów. - Zaczynają się przyloty ptaków, wczoraj nad centrum Olsztyna leciały żurawie. Poza miastem ornitolodzy zajmują się teraz wyszukiwaniem rewirów bielików; gniazda tych ptaków i ich okolice są objęte ochroną strefową. Żeby wypatrzeć bielika wspinamy się na wieże obserwacyjne czy wzgórza i obserwujemy krążące ptaki - powiedział dyrektor olsztyńskiego Muzeum Przyrody i zapalony ornitolog Marian Szymkiewicz. Chętnych przybywa Coraz częściej podpatrywaniem ptaków zajmują się ludzie zawodowo niezwiązani z przyrodą. Mieszkańcy Warszawy czy Śląska przyjeżdżają na Warmię i Mazury, by obcując z naturą odreagować stres. Takie osoby można spotkać np. nad jeziorem Łuknajno, gdzie przygotowano dla nich parkingi i kilka wież obserwacyjnych. Nadleśnictwa dla takich gości przygotowały ścieżki edukacyjne, tablice informujące o żyjących na danym terenie gatunkach. - Kiedyś nad Łuknajnem spotykałem Niemców i Holendrów, teraz coraz częściej całe polskie rodziny zaopatrzone w lornetki, atlasy przyrodnicze. To bardzo cieszy - powiedział Szymkiewicz, który coraz częściej na ornitologicznych eskapadach spotyka także pracowników firm w dużych miastach. - Ludzie dzwonią też do nas z pytaniami, gdzie warto się wybrać, jakie ptaki i kiedy podglądać - przyznał Szymkiewicz. Zwolennikiem podglądania ptaków prezes NIK Jedną z osób, która po godzinach zajmuje się ornitologią, jest prezes Najwyższej Izby Kontroli Jacek Jezierski. - Prezes zamiłowanie do ornitologii wyniósł z rodzinnego domu, jego rodzice interesowali się ptakami, pierwszą lornetkę dostał od wuja - powiedział rzecznik NIK Paweł Biedziak, który dodał, że Jezierski jest ornitologiem z wykształcenia, a ponieważ teraz realizuje się zawodowo na innym polu, pasją przyrodniczą zajmuje się w wolnych chwilach. Ornitologia nie jest tanim hobby. Za dobrą lornetkę trzeba zapłacić minimum 1,2 tys. zł, luneta kosztuje niemal 4 tys. zł (wysokiej klasy luneta to wydatek rzędu 14 tys. zł), statyw do niej - kolejny tysiąc. Niestety, hobby do tanich należy - Można obserwować ptaki oczywiście tańszym sprzętem, ale jakość lornetek za 300-400 zł pozostawia wiele do życzenia - przyznał w rozmowie Szymkiewicz. Dodał, że dobrym sprzętem często dysponują właśnie amatorzy, którzy z ornitologii uczynili sobie hobby, szczycą się fotografowaniem przyrody - roślin i ptaków. Biedziak przyznał, że prezes NIK w ornitologii posługuje się m.in. sprzętem do wspinaczki wysokogórskiej. - Inną pasją prezesa Jezierskiego są wyprawy w Himalaje, a sprzęt używany w wysokich górach wykorzystuje do wchodzenia na drzewa podczas obrączkowania w gniazdach młodych bielików - powiedział Biedziak.