Chętnych było ponad 3600 dzieci, a przyjęto nieco ponad 2900. Co z pozostałymi maluchami? Władze miasta mówią krótko: niech idą do przedszkoli niepublicznych. I tu zaczynają się schody. Przedszkola niepubliczne są droższe. Różnica wynosi średnio 200 złotych miesięcznie. Wprawdzie w tej cenie ujęte są zazwyczaj też różne zajęcia dodatkowe, ale dla biedniejszych mieszkańców jest to problem. Ponadto w przedszkolach niepublicznych z miejscami wcale nie jest dużo łatwiej niż w publicznych. W bardzo wielu z nich nabór już dawno zakończono i dzwoniący teraz do nich rodzice są odsyłani z kwitkiem. Jedyne, co władze Olsztyna zamierza zrobić w tej sprawie, to utworzyć listę tych przedszkoli prywatnych, w których zostały jeszcze wolne miejsca. Spis ten powinien być gotowy w poniedziałek. Szansa na poprawę sytuacji będzie zaś dopiero za rok. W 2011 roku władze miasta zamierzają uruchomić nowe przedszkole dla około 130 dzieci. Natomiast problem całkowicie zniknie dopiero w roku 2012 - wtedy, gdy wszystkie 6-latki pójdą do szkół. Andrzej Piedziewicz