Jak podał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, we wtorek na polecenie prokuratura policja przeszukała sklep położony w olsztyńskiej dzielnicy Zatorze. Zabezpieczono w nim kilkaset paczek, w których mogą się znajdować tak zwane dopalacze. Zatrzymany został sprzedawca - 20-letni Kamil L., u którego mieszkaniu dodatkowo policjanci znaleźli także 16 gramów marihuany. "Mężczyzna usłyszał w środę zarzut wprowadzenia do obrotu pod postacią zafałszowanych produktów przeznaczonych do dioram modelarskich szkodliwych dla zdrowia substancji spożywczych, psychoaktywnych. Według prokuratury miał to robić od 1 stycznia do 20 czerwca tego roku. Tym samym sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób" - podkreślił prokurator Stodolny. Dodał, że dopalacze w sklepie Kamila L. były sprzedawane jako sztuczna zieleń, np. trawa, krzewy lub drzewka, które miały służyć do tworzenia dioram modelarskich. Mężczyzna uczynił sobie z handlu dopalaczami stałe źródło dochodu. Dodatkowo 20-latek odpowie także za posiadanie środków odurzających - marihuany. W środę Prokuratura Rejonowa Olsztyn Północ skieruje do sądu rejonowego wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Jak podał PAP prokurator Stodolny, podejrzany formalnie przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale złożone wyjaśnienia odbiegają od ustaleń dowodowych. Dodał, że w tej sprawie jako pokrzywdzeni występują nabywcy dopalaczy. Podczas śledztwa prowadzonego od marca tego roku prokuraturze udało się ustalić 24 takie osoby. Osoby te nie zgłaszały się same na policję, ale były "wyłapywane" przez policjantów przed sklepem z dopalaczami. Prokuratura w czasie śledztwa zebrała także kompleksową opinię na temat sprzedawanych przez podejrzanego niedozwolonych środków. Kamilowi L. grozi kara do 12 lat więzienia.