- Kontaktowałem się z każdym miasteczkiem powiatowym i wszędzie takie recepty są wypisywane. Zdarza się nawet, że stanowią większość. Tak jest w małych miejscowościach, gdzie jest tylko jeden lekarz, który przystąpił do protestu - powiedział prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Aptekarskiej Roman Grzechnik. Dodał, że zdarzyły się już przypadki, że aptekarze odsyłają pacjentów z takimi receptami do lekarza. - Na razie pacjenci podchodzą do takich sytuacji ze zrozumieniem, ale obawiamy się, że ta cierpliwość szybko się skończy - ocenił Grzechnik. Szef aptekarskiego samorządu przypomniał, że jeśli pozostałe rubryki na recepcie ze stemplem "refundacja leku do decyzji NFZ" są wypełnione właściwie, to apteka na własną odpowiedzialność może ją zrealizować. W jego ocenie problem pojawia się wówczas, gdy lekarz nie wpisze identyfikatora płatnika. Bez tej informacji nie wiadomo, czy pacjent ma prawo do ubezpieczenia i który oddział NFZ będzie refundował receptę. - W takich przypadkach zalecamy, aby recept nie realizować. Pacjent może zgodzić się na wykupienie leku za 100 proc. odpłatności albo powinien powrócić z receptą do poprawienia przez lekarza - powiedział Grzechnik. Jak dodał, aptekarz mógłby poprosić pacjenta o dowód ubezpieczenia, ale nie ma przepisów, na jakiej podstawie apteki mają to określić. Jak poinformował prezes Okręgowej Izby lekarskiej w Olsztynie Marek Zabłocki warmińsko-mazurski samorząd lekarski popiera protest pieczątkowy lekarzy. Lekarze nie stosują jednak pieczątki w przypadku pacjentów chorych przewlekle. Chodzi o takie schorzenia jak astma, cukrzyca i choroby nowotworowe. - W żadnym cywilizowanym kraju nie drukuje się na ostatnią chwilę listy leków refundowanych i za ewentualne pomyłki nie obciąża się lekarza, to jest niedopuszczalne - ocenił dr Zabłocki. Dodał, że od rana w poniedziałek lekarze dzwonili do izby lekarskiej z pytaniem, czy mają przybrać ostrzejszą formę protestu i czy stawiać na wszystkich receptach pieczątki z informacją uzależniającą refundację od decyzji NFZ. - Nie robimy tego na złość pacjentom, ale dla ich dobra. Lekarze są od leczenia a nie od biurokracji- dodał. Rzeczniczka warmińsko-mazurskiego NFZ Magda Mil powiedziała, że w poniedziałek od rana do godz. 15 do biura skarg Funduszu zgłosiło się kilka osób z receptami, w których lekarz nie określił stopnia refundacji. Jak powiedziała, każda apteka ma obowiązek zrealizowania recepty na leki refundowane, a gdy na jeden medykament jest możliwych kilka stopni refundacji, wówczas apteka wybiera najmniejszą refundację. W tym przypadku pacjent może zapłacić więcej niż wynika to z jego uprawnień. Jak podała Mil, wszystkie 460 aptek na Warmii i Mazurach podpisało umowy z NFZ na refundację leków.