Kiedy dwa miesiące temu reporterka RMF w rozmowie z prezydentem zwracała uwagę na zbytni przepych obchodów, Jerzy Małkowski wyjaśniał, że promocja kosztuje. Dziś ponownie próbowała wyjaśnić tę sprawę. Zapytany przez nią prezydent Olsztyna, o to ile kosztował miasto jubileusz 650-lecia zatrzasnął za sobą drzwi. Bardziej rozmowny był dziś przewodniczący Rady Miejskiej, Zbigniew Dąbkowski. - Tak duża ilość imprez, które odbywały się w mieście, muszą ponieść za sobą konsekwencje finansowe. Zważywszy na fakt, że czołowi sponsorzy wycofali się w trakcie z umów wcześniej podpisanych to podejrzewam, że kwota będzie duża - tłumaczy Dąbkowski Niestety ani przewodniczący, ani olsztyńscy radni nie mają wglądu do wydatków. - My właśnie w tej chwili domagamy się całego rozliczenia, ile to poszło, czy to jest za drogo. Jeżeli się okaże, że to są pieniądze z miasta to będziemy stawiać pod tablicą prezydenta - dodaje przewodniczący. Prezydent będzie musiał pod tą tablicą stanąć, ponieważ aby pokryć koszty jubileuszowych szaleństw, gospodarz miasta sięgnie po pieniądze do kas miejskich spółek nawet tych poważnie zadłużonych.