To efekt skarg, głównie żeglarzy i kajakarzy, dla których fale wytwarzane przez motorowodniaków mogą stanowić zagrożenie. Problem w tym, jak zakaz wyegzekwować. Policja odsyła w tej sprawie do straży miejskiej, bo przepisy są lokalne, więc to strażnicy powinni dbać o ich przestrzeganie. Z kolei straż miejska czeka, aż uchwała zostanie opublikowana w dzienniku wojewody. Na Mazurach przy okazji ograniczeń prędkości, dodatkowo są stawiane zakazy wytwarzania fali. W Olsztynie takiego zakazu nie będzie, bo fale trudno zmierzyć. Turystom pozostaje więc liczyć, na to, że motorowodniacy sami dostosują się do zakazu.