Warszawska prokuratura podejrzewa Bytniewskiego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Poszukiwany listem gończym przestępca figurował na tzw. policyjnej top-liście, czyli spisie najgroźniejszych i najbardziej poszukiwanych polskich bandytów. Obecnie w aresztach przebywa sześciu przywódców gangu pruszkowskiego oraz wielu ich najbliższych współpracowników. "Bysiu" należał właśnie do takich najbliższych współpracowników szefów "Pruszkowa". Przypomnijmy: 23 października hiszpańska policja zatrzymała ostatniego z sześciu bossów gangu pruszkowskiego - Andrzeja Zielińskiego ps. "Słowik", który czeka teraz na ekstradycję. W ubiegłym roku "wpadli" "Wańka", "Parasol" i "Kaban". W kwietniu tego roku za kratki trafia "Malizna", wcześniej natomiast "Kajtek. W grudniu z kolei 1999 roku od kuli zamachowca ginie Andrzej K. pseudonim "Pershing" ze ścisłego kierownictwa gangu. Na wolności pozostali jedynie nieliczni już "żołnierze" gangu. Mafia pruszkowska zarabiała ogromne pieniądze na ściąganiu haraczy z przemytu spirytusu i papierosów, a także na organizacji i zabezpieczeniu szlaków przemytniczych kokainy i heroiny. Gangsterzy dorabiali się też fortun na produkcji narkotyków, otwierali restauracje i dyskoteki, skupowali ziemię, między innymi wokół Warszawy. Gang działał na terenie całej Polski, a także za granicą. Interesy prowadzili od początku lat 90., stając się jedną z najpotężniejszych i najgroźniejszych grup przestępczych. Rozmach stracili, gdy do polskiego prawa wprowadzono instytucję świadka koronnego.