Napoje alkoholowe można było kupić na olsztyńskich stacjach przez dwa lata - od 1996 do 1998 roku. Później stacje nie dostały koncesji na sprzedaż alkoholu. Radni argumentowali, że to w trosce o zdrowie olsztynian. Dzisiaj tą sprawą ponownie zajmie się zarząd miasta. Jak nietrudno się domyślić, alkohol podzielił miejskich rajców. Andrzej Sarna, szef Komisji Zdrowia Rady Miejskiej w Olsztynie uważa, że wódka i benzyna to złe połączenie: "Generalnie jestem za tym, żeby alkohol był dostępny, ale dla ludzi rozsądnych, ludzi, którzy znają konsekwencje nadużywania alkoholu. Natomiast twierdzę, że ludzie, którzy nabywają alkohol na stacjach, to są ci, którym w pewnym momencie braknie alkoholu i jeszcze trzeba po polsku - aż się padnie - wypić parę następnych butelek". Zdaniem radnego Krzysztofa Otolińskiego wypowiedź Andrzeja Sarny to czysta hipokryzja. - Nikt w Olsztynie nie sprzeda alkoholu nietrzeźwej osobie - powiedział nam Otoliński: Otoliński uważa, że kolejne zakazy nie zmienią mentalności Polaków: "Nie poprzez zakazy, które były przez 50 lat w Polsce, tylko poprzez edukację. Zakazy do niczego dobrego nie prowadzą. Jeżeli my zakażemy w ich sklepach, to powstaną sklepy u babci". O tym, czy na stacjach benzynowych będzie można kupić alkohol, radni zdecydują jeszcze w tym miesiącu. Z Andrzejem Sarną i Krzysztofem Otolińskim rozmawiał reporter RMF FM Paweł Świąder.