Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnik wnioskodawcy zapowiada apelację. Wnioskodawca nie zgodził się na publikację swego nazwiska. Śledztwo w sprawie Józefa K. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie umorzyła po dwóch latach, bo ostateczna opinia biegłych wykazała, że przyczyną śmierci żony Józefa K. nie było uduszenie, ale niewydolność serca. Lekarz przybywał w areszcie osiem dni. Józef K. domagał się 76 tys. zł, z czego kwota 50 tys. zł miała stanowić zadośćuczynienie za straty moralne, a 26 tys. zł miało być odszkodowaniem z tytułu utraconych zarobków. Takie wynagrodzenie mężczyzna mógłby uzyskać jako biegły sądowy. Sąd odrzucił jednak w całości roszczenie związane z odszkodowaniem, a kwotę zadośćuczynienia ustalił na 8 tys zł. Jak uzasadniła sędzia Beata Faralisz, w ocenie sądu lekarz nie mógł wykonywać funkcji biegłego sądowego, gdyż został zawieszony w pełnieniu tych obowiązków w związku z postawieniem przez prokuraturę zarzutu, a nie z powodu aresztowania. - Sąd brał pod uwagę tylko roszczenia, które są związane bezpośrednio z faktem tymczasowego aresztowania, a nie prowadzonym przez prokuraturę śledztwem - podkreśliła sędzia. Sąd przyznał niższą kwotę zadośćuczynienia niż żądana, ponieważ w jego opinii musi być ono odpowiednie do realnych zarobków; nie może być sposobem na wzbogacenie się. Sąd przyznał jednak, że lekarz przed zatrzymaniem był osobą o nieposzlakowanej opinii, cenionym specjalistą, aresztowanie go spowodowało, że utracił zaufanie społeczne i dobre imię. Józef K. przesłuchiwany przez sąd podkreślił, że występuje o odszkodowanie i zadośćuczynienie "nie z chęci zysku, ale po to, by swemu niepełnoletniemu synowi zabezpieczyć przyszłość". Józef K. został zatrzymany w maju 2009 roku pod zarzutem zabójstwa swej żony Anny. Wyniki sekcji zwłok wykonane przez olsztyńskich biegłych wskazały, że przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie. Na tej podstawie prokuratura skierowała wniosek do sądu o aresztowanie lekarza. Konsekwencją postawienia zarzutu przez prokuraturę było zawieszenie Józefa K. w obowiązkach biegłego sądowego. Wobec wątpliwości dotyczących przyczyn śmierci prokurator zlecił wykonanie kolejnej sekcji oraz wydanie opinii w Akademii Medycznej w Gdańsku. Lekarze z gdańskiej akademii uznali, że przyczyną śmierci kobiety mogła być miażdżyca tętnic wieńcowych. Podkreślili przy tym, że nie ma możliwości wskazania jednoznacznej przyczyny śmierci i potrzebne są kolejne badania histopatologiczne. Przy takich wątpliwościach Sąd Okręgowy w Olsztynie uchylił areszt tymczasowy. Uzupełniona opinia wskazywała, że kobieta zmarła na skutek ostrej niewydolności krążeniowej. Na tej podstawie w listopadzie 2010 roku Prokuratura Okręgowa w Olsztynie umorzyła śledztwo, ale na to postanowienie zażalenie złożyli rodzice zmarłej kobiety. Sąd Okręgowy w Olsztynie, który badał sprawę, polecił prokuraturze ponownie wyjaśnić niektóre kwestie. W lutym 2011 roku kolejni biegli - tym razem z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - stwierdzili, że brak jest przesłanek, by mówić, że przyczyną śmierci było działanie osób trzecich. Według biegłych kobieta, która chorowała też na inne choroby przewlekłe, zmarła wskutek ostrej niewydolności krążenia. Zasinienia, jakie miała na ciele, mogły powstać na skutek upadku albo przeprowadzonej reanimacji. We wrześniu 2011 roku prokuratura ostatecznie umorzyła postępowanie.