- Głęboko wierzę w to, że pałac zostanie uratowany. Zresztą gdybym uważała inaczej, to bym na to sympozjum nie przyjechała. Po tym spotkaniu z większym optymizmem patrzę w przyszłość związaną ze Sztynortem - powiedziała Vera von Lehndorff, córka Henricha von Lehndorffa, który 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera. Hrabina Lehndorff z siostrami i matką została wywieziona z rodzinnego pałacu w 1944 roku i aż do jesieni ubiegłego roku nie była w Sztynorcie. Vera von Lehndorff wyraziła życzenie, by po remoncie w pałacu odbywały się inicjatywy służące międzynarodowemu pojednaniu oraz by wmurowano tam tablicę poświęconą jej ojcu. Po wojnie w ograbionym jeszcze przez nazistów z mebli, obrazów, książek, sreber i innych kosztowności pałacu w Sztynorcie mieściła się siedziba administracji miejscowego PGR. Gdy ten został rozwiązany, pałac i otaczający go park przeszły pod władanie Agencji Rolnej Skarbu Państwa. - W tym czasie pałace, którymi wcześniej administrowały PGR-y - nie tylko ten w Sztynorcie, ale i wiele innych - stały się tak naprawdę bezpańskie. Źle nimi gospodarowano, bo je dzierżawiono, a nie sprzedawano, co nie sprzyjało inwestowaniu w nie. W tym czasie dzielono i sprzedawano przypałacowe parki, ziemię. Samych pałaców nikt nie konserwował, więc popadały w runę - mówił w czwartek na sympozjum prof. Andrzej Tomaszewski, były główny konserwator zabytków, obecnie działający w Niemiecko-Polskiej Fundacji Ochrony Zabytków Kultury. Pałac z Sztynorcie na Mazurach jest w stanie zagrażającym jego przetrwaniu. Konserwator Barbara Kulczyńska-Nowak, która od 1989 roku badała i doraźnie konserwowała m.in. drewniane, pokryte polichromią stropy sztynorckiego pałacu, poinformowała, że obiekt jest "katastrofalnie zagrzybiony", a część stropu z tego powodu runęła (strop ma w sumie 1500 m kw. powierzchni). Z powodu zawilgocenia nieodwracalnym zniszczeniom ulegają też same malowidła. Od 1989 roku pałac w Sztynorcie znajduje się w rękach prywatnych, obecnie jego właścicielem jest firma, która prowadzi sztynorcki port. Jej prezes nie przyjechał na sympozjum tłumacząc się zagranicznym wyjazdem, a krótkie oświadczenie w jego imieniu odczytał zarządca portu, który - jak przyznał - jest zatrudniony w firmie od tygodnia. Z oświadczenia zarządcy wynikało, że firma nie przeprowadzi remontu pałacu, ponieważ jest w tarapatach finansowych, a poza tym nie ma koncepcji zagospodarowania budynku. Jednocześnie zapewniono uczestników sympozjum, że firma jest chętna do rozmów na temat zarówno tego, co miałoby się w pałacu znajdować, jak i sposobów pozyskania środków na remont zabytku. Zdaniem zarówno niemieckich, jak i polskich uczestników spotkania, wolę właściciela pałacu do rozmów należy wykorzystać, stąd decyzja o okrągłym stole. Co zaś do środków na remont uzgodniono, że należy sięgać po fundusze unijne. Organizatorami seminarium na temat pałacu w Sztynorcie są Niemiecko-Polska Fundacja Ochrony Zabytków Kultury, działacze inicjatywy Foerderkreis Steinort oraz olsztyńska Fundacja Borussia. Pałac w Sztynorcie jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej okazałych pałaców z czasów Prus Wschodnich znajdujących się na terenie Warmii i Mazur. Polacy i Niemcy uznają go za wspólne dziedzictwo kulturowe. Pałac od czasów jego wzniesienia w XVI wieku do 1945 roku znajdował się cały czas w rękach rodu von Lehndorff.