41-letnia Zofia H. kąpała się w jeziorze z dwójką dzieci. Kobieta posadziła na materacu 8-letniego Mateusza i pchnęła na jezioro. Po chwili dziecko wpadło do wody. Kobieta chcąc ratować syna zanurkowała i już nie wypłynęła. Córka, która została na brzegu, zawiadomiła o wypadku ojca, a ten - policję. Policja i strażacy przez kilka godzin poszukiwali zaginionych. Akcję przerwano, gdy zapadł zmrok. Jezioro w którym doszło do tragicznego wypadku ma około 1,5 metra głębokości i jest bardzo zamulone, co utrudnia płetwonurkom poszukiwania. Na Warmii i Mazurach utonęło od początku roku 37 osób, w tym 3 dzieci.