O włos od tragedii na S7. Policja pokazała nagranie ku przestrodze

Oprac.: Bartłomiej Kwapisz
Jazda pod prąd na trasie S-7 koło Pasłęka o mało nie zakończyła się zderzeniem czołowym. Zagrożenie spowodowała 66-latka, która za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Policja ku przestrodze opublikowała nagranie z niebezpiecznych manewrów seniorki.

W niedzielę 2 lutego na drodze ekspresowej S-7 samochód osobowy marki Kia jechał pod prąd - poinformowała policja.
Zgłoszenie o złamaniu przepisów ruchu drogowego policjanci otrzymali w ramach akcji "Stop agresji drogowej".
- Otrzymaliśmy zgłoszenie drogą mailową. Mówimy o kobiecie, która jechała samochodem pod prąd w okolicach Pasłęka - wyjaśniał w rozmowie z Interią nadkomisarz Krzysztof Nowacki z KMP w Elblągu.
Policja: Mało brakowało do czołowego zderzenia
- Na filmie widzimy, że o mało co nie doszło do zderzenia. Gdyby ten samochód, który wyprzedzał ciężarówkę, nie miał się gdzie schować, to idzie na "czołówkę" - opisywał policjant.
Funkcjonariusze dotarli do 66-latki kierującej samochodem. Została przesłuchana, a zebrany w jej sprawie materiał trafi do sądu. Kobiecie grozi do 30 tys. zł grzywny.
- Tłumaczyła, że zawróciła na drodze i pojechała w stronę Ostródy. Zjechała pierwszym możliwym zjazdem - podał Nowacki.
"Policjanci w tej sprawie będą wnioskować o zatrzymanie kobiecie prawa jazdy i wydanie wobec niej zakazu kierowania pojazdami" - czytamy w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Co zrobić, gdy jedziemy pod prąd? Policja radzi
"Jazda niezgodna z kierunkiem ruchu drogą ekspresową jest wykroczeniem, za który grozi mandat karny w kwocie 2000 złotych oraz 15 punktów karnych" - ostrzegła policja dodając, że "w tym przypadku nie doszło do tragedii".
Służby pouczają, że w przypadku wjazdu pod prąd należy zatrzymać się w bezpiecznym miejscu (najlepiej pasie awaryjnym), włączyć światła awaryjne i poprosić o pomoc służbę drogową lub policję.
- W takiej sytuacji zawsze mówimy, żeby zjechać na pobocze drogi i zadzwonić na 112. Przyjedzie patrol, wstrzyma ruch i da możliwość zawrócenia - komentował Nowacki, zaznaczając, że "mandat to mniejsza kara niż poniesienie konsekwencji czołowego zdarzenia".
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!