Sprawa nauczycielki terrorystki jest w sądzie. A dzieci i ich rodzice z niepokojem czekają na rozstrzygnięcie; boją się, że kobieta wróci do pracy w szkole. A tak się stanie, jeśli nauczycielkę uniewinni sąd. - Mnie obowiązują przepisy prawa i czekam na wyrok sądowy - mówi dyrektor placówki. Z niepokojem na wyrok czekają także rodzice poszkodowanych pierwszaków. - Jestem przerażona. Moje dziecko było zastraszane - opowiada jedna z mam. - Pstryczek w ucho, ciągnięcie za ubrania, włosy, poniżanie - wylicza. - I jak dziecko ma iść do takiej szkoły? Część rodziców już zapowiedziała, że jeśli znienawidzona przez uczniów nauczycielka wróci do pracy, oni przeniosą swoje dzieci do innej placówki. W tej chwili nauczycielka jest na urlopie zdrowotnym.