Zabieg u 60-letniego pacjenta wykonali lekarze z olsztyńskiego szpitala uniwersyteckiego pod kierunkiem prof. Maksymowicza. Wszczepili mu własne komórki macierzyste Mężczyzna od kilku lat choruje na nieuleczalną chorobę stwardnienie zanikowe boczne. Choroba bardzo szybko postępuje. Jak powiedział prof. Maksymowicz pacjent jeszcze na początku tego roku samodzielnie chodził a tuż przed operacją był prawie całkowicie sparaliżowany. Obecnie jedynie samodzielnie oddycha i porusza słabo jedną ręką. Aby zapobiec dalszemu postępowi choroby lekarze postanowili wszczepić pacjentowi jego własne komórki macierzyste, aby zaktywizować i ochronić komórki układu nerwowego. Jak wyjaśnił prof. Maksymowicz miesiąc temu od pacjenta pobrano komórki macierzyste ze szpiku kostnego, następnie poddano je selekcji i namnażaniu, by w czwartek wykonać zabieg ich wszczepienia. Podano je do płynu mózgowo - rdzeniowego otaczającego rdzeń kręgowy na odcinku szyjnym. Dodał, że teraz pacjent będzie pod obserwacją. "To byłby szczyt marzeń" - Jesteśmy powściągliwi w rokowaniach, to próby poszukiwania leczenia tej choroby - podkreślił prof. Maksymowicz. Dodał, że pozytywnym efektem zabiegu będzie, gdy choroba nie będzie postępować czyli pacjent za jakiś czas będzie wciąż poruszał ręką i będzie samodzielnie oddychał. - Jeśli choroba by się cofnęła to byłby szczyt marzeń - ocenił prof. Maksymowicz. Stwardnienie zanikowe boczne to choroba o nieznanych przyczynach. U pacjentów dochodzi do systematycznego pogarszania się sprawności ruchowej a w późniejszych etapach do całkowitego paraliżu i śmierci z powodu zatrzymania pracy mięśni oddechowych. Choroba nie dotyka zazwyczaj sfery intelektualnej człowieka, przykładem chorującego na stwardnienie zanikowe boczne jest słynny astrofizyk, prof. Stephen Hawking.