Jerzy Krasiński jest wójtem od 17 lat. Wygrywa wybory za wyborami, mieszkańcy go chwalą, bo dużo robi dla gminy: buduje nowe drogi, zakłada wodociągi, kanalizacje. - Porządny chłop - mówią o nim.- Uczciwy i czysty jak łza. Kiedy w czerwcu do urzędu gminy przyszło pocztą pismo, z którego wynikało, że wójt miałby dać swoją aprobatę na odrolnienie 39 hektarów ziemi w Muntowie, w urzędzie się zagotowało. - Wójtowi nie spodobało się ani to pismo, ani pieczątki na nim - mówi jeden z pracowników gminy - Nikt z nim w tej sprawie nie rozmawiał, nikomu nic nie obiecywał. Stąd też natychmiast zjawił się z tym dokumentem w prokuraturze. Od tego się zaczęło. Sam wójt wydał wczoraj tylko jednozdaniowe oświadczenie. Tłumaczył, że obowiązuje go tajemnica śledztwa - czytamy w "Super Expressie". Wczoraj okazało się, że wniosek wójta gminy Mrągowo w sprawie przekształcenia ziemi w Muntowie trafił także do urzędu marszałkowskiego. - Dołączone były do niego kopie opinii rzekomo sporządzonych przez departament infrastruktury i geodezji. Urzędnicy stwierdzili, że te dokumenty są sfałszowane i też zawiadomili prokuraturę. Ziemie po byłym PGR w Muntowie nad jeziorem Juksty kupił jakiś czas temu Stanisław G. Mieszkańcy wsi mówią o nim "pan z Warszawy". - Plany miał podobno wielkie, ale PGR zniszczył, z ziemi wycisnął co się da, ale nic nie inwestował - mówi Zofia Bieńkowska. Mieszkańcy Muntowa opowiadają o wielkich imprezach, jakie się odbywały latem nad jeziorem Juksty. Właściciel miał zapraszać tam na grill ludzi z telewizji, którzy przyjeżdżali na Piknik Country do Mrągowa. - Tu ciągle ktoś do nas przyjeżdża i z zachwytem, ogląda te ziemie. Również z zagranicy dużo Niemców pyta o możliwość kupna. Widok jest przepiękny - opowiadają. - Podobno dwa lata temu G. sprzedał tę ziemię innemu panu z Warszawy - mówi Jadwiga Gromadzka z Muntowa. - Doszły do nas słuchy że ktoś starał się o przekwalifikowanie tych ziem z rolnych na budowlane. To mógł być naprawdę świetny interes. Działki po przekształceniu wzrastają cenowo nawet kilkadziesiąt razy. - Ale trzeba by było być nienormalnym, żeby zrobić z tych pól działki budowlane - mówi nam jeden z urzędników. - Tak się robi, owszem, tyle że dotyczy to mniejszych powierzchni i to ziem ostatnich klas - 5. albo 6. Ziemie w Muntowie należą do 2. i 3. klasy. Dają znakomite plony. Nie zabija się kury, która znosi złote jaja. 39 hektarów odrolnionej ziemi nad jeziorem Juksty warte byłoby 35 milionów złotych.