W Polsce motylarnie powstają w ogrodach zoologicznych, ta na Mazurach budowana jest przez Magdę Markiewicz, która prowadzi ogrody pokazowe odwiedzane przez turystów czy uczniów zielonych szkół. Konstrukcja motylarni będzie miała kształt ogromnego ośmiokąta, na który ma być zarzucone siatka, by owady nie wyfrunęły. Domki dla motyli będą miały podłużne otwory wlotowe, tak by chronić owady przed zagrożeniami, na przykład skradającymi się kotami albo ptakami. Budowle będą mieć intensywne barwy: fioletu, różu czy purpury, bo te kolory wabią motyle. Motylarnia służyć do prowadzenia zajęć i warsztatów dla dzieci, podczas których najmłodsi poznawać będą świat motyli: cykle rozwojowe czy ulubione rośliny żywicielki - podkreśliła Markiewicz. Inicjatorzy przedsięwzięcia postanowili przy realizacji motylarni starać się o finansowanie społecznościowe. To popularny ostatnio sposób na zbieranie funduszy od internautów. "Zdecydowaliśmy się na ten sposób współfinansowania, bo starając się o unijną dotację wielokrotnie napotykaliśmy na przeszkody. Składaliśmy wnioski, ale nie wiadomo było czy mamy starać się o pieniądze na ogród zoologiczny czy ogród botaniczny i z tych właśnie przyczyn niemożliwości sklasyfikowania naszego przedsięwzięcia trzykrotnie odrzucano nasz wniosek" - wyjaśniła Markiewicz. Teraz pomysłodawcy zgłosili projekt na portalu "Polak Potrafi". To internauci poznając pomysły decydują, czy dokładając nawet niewielkie pieniądze wesprzeć inwestycję. Jeśli współfinansowanie społecznościowe nie dojdzie do skutku to i tak motylarnia powstanie ale w mniejszym zakresie - podkreśliła Markiewicz. Pomysłodawczyni chce chronić gatunki motyli występujące na mazurskich łąkach. Według specjalistów motylom zagraża wieloobszarowe rolnictwo i stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. Na Mazurach można zobaczyć takie ich gatunki jak: zmrocznik wilczomleczek, miernik seledyniak, strzępek ruczajnik, czewończyk nieparek, dostojka malinowiec a także te bardziej znane jak paź królowej czy rusałka admirał.