Na zaduszkowe msze święte w intencji "zmarłych, których pogrzeb organizował nasz zakład" olsztyńskie firmy pogrzebowe zapraszały zamieszczając ogłoszenia w lokalnej prasie, w niektórych kościołach stosowne anonse czytali także duchowni. Część firm pogrzebowych wykupiła samodzielnie msze w kilku świątyniach (zlecone przez jedną z nich nabożeństwa rozpoczynają się co pół godziny), inne zgrupowały się w konsorcjum i wykupiły nabożeństwo wspólnie. Podczas każdej z takich mszy nie są wyczytywane nazwiska zmarłych, ale nazwy firm pogrzebowych, które zleciły modlitwę. Przedsiębiorcy pogrzebowi, z którymi rozmawiała niechętnie mówili w jakim celu zamówili takie msze, wielu odmawiało rozmowy na ten temat. Jeden z przedsiębiorców powiedział, że "jest to wieloletnia tradycja w Olsztynie i każda firma tak robi", inny przyznał, że "jest to forma podziękowania za wybranie danego zakładu pogrzebowego". - To jest dla rodzin, żeby rodziny wiedziały, żeby poszły na mszę i się pomodliły za swoich bliskich, znajomych. Taka tradycja jest, bo każdy ma swoich klientów, prawda? A więc dla swoich klientów, którzy przychodzili i zgłaszali organizację pogrzebu - powiedział właściciel zakładu pogrzebowego Czesław Żuk. - Nie sądzę, że gdybym nie dał na taką mszę, to klientów miałbym mniej, ale rozmaicie by pomyśleli. Chodzi o to, żeby dobrą twarz na rynku zachować. Dlaczego, skoro inne firmy dają [na msze], dlaczego ma nie dać moja firma? - zaznaczył Żuk. Przedsiębiorca nie krył, że taka forma podziękowania jest kosztowna, bo za jedno nabożeństwo opłata wynosi 400 zł. Zamawianie nabożeństw przez firmy pogrzebowe jest w Olsztynie z roku na rok coraz powszechniejsze i popularniejsze - przed laty taki zwyczaj praktykowało kilka firm, w tym roku - niemal wszystkie. Przedsiębiorcy pogrzebowi twierdzili w rozmowie, że wielu ludzi im za taką inicjatywę dziękuje, ale jednocześnie przyznawali, że nie są w stanie sprawdzić, ile osób na danym nabożeństwie zleciło im pochówek bliskich osób. Rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Artur Oględzki powiedział, że dotychczas na tradycję olsztyńskich firm pogrzebowych nikt się kurii oficjalnie nie poskarżył. - Żyjemy w czasach wszechobecnej reklamy, więc te inicjatywy firm pogrzebowych mogą się komuś z reklamą kojarzyć - przyznał rzecznik kurii. Zastrzegł, że duchowni nie mogą odmówić modlitwy zleconej w dobrej intencji, a taką jest modlitwa za zmarłych. - Nie znamy intencji zlecających, nie mamy pewności, czy chodzi im o modlitwę, czy reklamę, ale ufamy, że o modlitwę - powiedział ks. Oględzki. Nabożeństwa zlecane przez firmy pogrzebowe to specyfika Olsztyna - o podobnych inicjatywach nie słyszeli duchowni z Gdańska, Poznania, Warszawy, czy Krakowa. Księża z tych miast mieli w rozmowach podzielone stanowiska co do oceny takich nabożeństw. - Modlitwy za zmarłych nigdy dość, to jest godne pochwały - powiedział ks. Krzysztof Sojka z Cmentarza Rakowickiego Rektoratu Kościoła Zmartwychwstania Pańskiego w Krakowie. Rzecznik kurii w Warszawie ks. Rafał Markowski zwrócił uwagę, że - dzisiaj wiele firm pogrzebowych nie funkcjonuje najlepiej, ale na szczęście skuteczność modlitwy za zmarłych nie zależy od intencji osoby, czy firmy. Ks. Andrzej Pradela z wydziału duszpasterskiego kurii metropolitalnej w Gdańsku powiedział, że "w czambuł by tego nie potępiał". - Ale trudno nie dostrzec tu dwóch aspektów: reklamy tych firm i jednocześnie ładnej inicjatywy - modlitwy za zmarłych - powiedział ks. Pradela. - Dobrze, że te firmy chcą się modlić, bo modlitwy nigdy za dużo, ale moim zdaniem mamy tu podtekst marketingowy, a łączenie celów religijnych z reklamą nie jest najszczęśliwsze. Mnie to wygląda trochę na działanie "pogrzeb z mszą w pakiecie". Może ładniej by było, gdyby te firmy się dogadały i zamówiły jedno wspólne nabożeństwo? Po prostu nabożeństwo za zmarłych w minionym roku, a nie za zmarłych pochowanych przez daną firmę? - powiedział rzecznik kurii w Poznaniu ks. Maciej Szczepaniak. Rzecznik olsztyńskiej kurii powiedział w rozmowie , że inicjatywy podobnej do firm pogrzebowych nie stosują firmy z innych branż. - Odbywają się nabożeństwa za grupy zawodowe, lekarzy, czy kolejarzy w dzień św. Katarzyny, za nauczycieli. Żaden hipermarket, czy dom towarowy nie zamawiają mszy - powiedział ks. Oględzki.