O możliwej skali pomocy przy likwidacji szkód spowodowanych nawałnicą z gradobiciem, które przeszły 4 lipca nad Bisztynkiem, rozmawiali we środę w tamtejszym urzędzie gminy marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas i burmistrz Jan Wójcik. Padający ok. 10 min. grad wielkości kurzych jaj uszkodził tam dachy 14 obiektów użyteczności publicznej, 330 budynków mieszkalnych i 700 gospodarczych oraz kilkaset samochodów. Po spotkaniu marszałek Protas poinformował, że na prośbę poszkodowanej gminy zarząd województwa jeszcze w środę przekaże pomoc wysokości 1 mln zł na likwidację szkód w obiektach użyteczności publicznej. Pieniądze mają być przeznaczone na budynki: urzędu gminy, ośrodka pomocy społecznej, ośrodka kultury, biblioteki, zakładu gospodarki komunalnej, ośrodka zdrowia i pogotowia, zabytkową Bramę Lidzbarską oraz komisariat policji i strażnicę OSP. - Ta pomoc bardzo nas ucieszyła. Niestety, to ciągle kropla w morzu naszych potrzeb, bo całość szkód w mieście sięga 9 mln zł - powiedział burmistrz Jan Wójcik. Jak przyznał, pomoc finansową zadeklarowało już wiele samorządów gminnych, ale te pieniądze nie wpłynęły jeszcze na konto Bisztynka. Za pośrednictwem wojewody poszkodowana gmina zwróciła się także do ministra edukacji o 1 mln zł na naprawę zniszczonego przez gradobicie budynku gimnazjum i szkoły podstawowej. Władze Bisztynka nadal apelują o przekazywanie materiałów budowlanych, głównie dachówek i farb. Szukają także firm dekarskich, które podejmą się napraw zniszczonych dachów. Pod koniec ubiegłego tygodnia wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski przekazał gminie 380 tys. zł na wypłatę zapomóg dla tych rodzin, których gospodarstwa domowe najbardziej ucierpiały. Jak zapewniły władze gminy, większość tych pieniędzy już wypłacono. Straty ponieśli także rolnicy z okolic Bisztynka - grad i nawałnica zniszczyły około 3,5 tys. ha upraw rolnych, głównie rzepaku oraz budynki w 56 gospodarstwach. Wojewoda zadeklarował poszkodowanym pomoc w uzyskaniu preferencyjnych kredytów.