- Miejsca rezerwują przede wszystkim klienci indywidualni z Warszawy i Gdańska, którzy na Mazury mają stosunkowo blisko - mówi Andrzej Dowgiałło, prezes warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki. - Widać, że chcą choć na kilka dni uciec od zgiełku, jaki siłą rzeczy wiąże się z Euro 2012 - dodaje. Mieszkańcy miast-gospodarzy najczęściej rezerwują miejsca w hotelach na okres od 4 dni do tygodnia, choć niektórzy planują również dłuższe pobyty. Dla mazurskich hotelarzy to dobra szansa na zarobek - zwłaszcza, że nie mogą liczyć na osoby bezpośrednio zainteresowane Euro2012 , czyli kibiców. Część przedsiębiorców z branży turystycznej wcześniej prognozowała, że przynajmniej niektórzy kibice zdecydują się nocować na Mazurach i stąd dojeżdżać na mecze. Te przewidywania jednak się nie sprawdziły.