Podkreślił, że ostatnie badania potwierdziły, iż dwie z czterech studni na ujęciu wody w gołdapskich wodociągach są wolne od pochodnych rozpuszczalników. W dwóch pozostałych studniach badania wykazały, że wciąż jest w nich przekroczona dopuszczalna zawartość substancji chemicznych. Podobnie jest, jeśli chodzi o wodę płynącą z kranów. - Świadczy to o tym, że skażenie utrzymuje się w wodociągach, które muszą być przepłukane. Do tego czasu wodę pitną mieszkańcy będą pobierać z beczkowozów - zaznaczył burmistrz. W ubiegłym tygodniu wyszło na jaw, że woda w Gołdapi i 9 okolicznych wsiach skażona jest substancjami, używanymi m.in. jako rozpuszczalniki. Związki chemiczne, których początkowo stężenie było siedmiokrotne wyższe niż dopuszcza norma, to trichloroeten i tetrachloroeten. Z wodociągów korzysta ok. 16 tys. osób.