Mieszkańcy gminy Ełku usiłują zwrócić uwagę premiera transparentami, syrenami, przyśpiewkami i strojami ludowymi. Protestujący są spokojni, ale zdeterminowani. - To grabież, odbieranie chleba naszym dzieciom - mówią. Pracownicy Kancelarii Premiera i sam Donald Tusk nie wydają się zainteresowani tym, co dzieje się przed budynkiem. Okna są szczelnie zamknięte, a lada moment rozpocznie się posiedzenie Rady Ministrów. Mieszkańcy gminy zapowiadają, że jeśli premier nie zaakceptuje ich żądań, w poniedziałek zorganizują kolejny etap protestu. Słuchaj Faktów RMF.FM