Ruciane-Nida i Kruklanki to jedyne gminy w warmińsko-mazurskim, w których węgiel w ramach rządowego programu dystrybucji węgla rozprowadza zewnętrzna firma spoza regionu. Obie gminy same nie przystąpiły do sprzedaży węgla mieszkańcom bo - jak mówią - nie mają do tego warunków, m.in. wag, koparko-ładowarek, czy ogrodzonych, utwardzonych placów. Z Kruklanek do wskazanego przez gminę składu opału, który będzie realizował dla tego samorządu dystrybucję węgla w ramach rządowego programu (tj. 2,2 tys. zł za tonę) w zależności od trasy przejazdu jest od 227 do 263 km. Z Rucianego-Nidy najkrótsza trasa do składu opału to 247 km. Obie gminy poinformowały mieszkańców, że to oni mają pokryć koszty transportu opału do ich domów. Dystrybucją węgla zajmuje się zewnętrzna firma Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie Krzysztof Kuriata poinformował, że są to jedyne gminy województwa, w których dystrybucją węgla w ramach rządowego programu zajmie się spółka spoza gminy. - W czterech innych gminach, w których programu dystrybucji węgla nie realizuje samorząd, robi to podmiot gospodarczy z terenu gminy. W przypadku pozostałych 110 gmin regionu samorządy realizują program, niektórzy sprzedali już po 800 ton opału - powiedział Kuriata. Wójt gminy Kruklanki Bartłomiej Kłoczko poinformował, że mieszkańcy zgłosili zapotrzebowanie na zakup około 30 ton węgla. Sekretarz gminy Ruciane-Nida Danuta Kowalewska powiedziała, że w tej gminie z rządowego programu dystrybucji węgla chce skorzystać kilkanaście osób. Przedstawiciele obu tych gmin wyjaśnili, że nie zdecydowali się jako samorządy na dystrybucję węgla, bo nie mają wagi, koparko-ładowarki, czy ogrodzonego, utwardzonego placu. - U nas w gminie dwa podmioty były zainteresowane, ale szybciej do programu zgłosiła się firma spoza regionu - przyznała Kowalewska. Wójt: Tym powinna zająć się Poczta albo Orlen Wójt Kruklanek powiedział, że w jego ocenie samorząd nie jest powołany do sprzedaży węgla. - Tym powinna się zająć Poczta Polska albo Orlen - podkreślił wójt Kłoczko. Dodał, że nie chce też brać odpowiedzialności za jakość węgla. Sekretarz Rucianego-Nidy przyznała, że dystrybucja węgla przez tak oddaloną firmę przysparza mieszkańcom kłopotów. - Dziś był u nas człowiek, który nie ma skanera, by wysłać dokumenty potrzebne do zamówienia węgla. Dlatego urządziliśmy dwa stanowiska do pomocy mieszkańcom w załatwieniu niezbędnych formalności - powiedziała Kowalewska. W firmie, która ma dostarczyć węgiel mieszkańcom gmin Kruklanki i Ruciane-Nida nikt w czwartek nie odbierał telefonów. Przedstawiciele obu samorządów wyrazili przekonanie, że firma ta jednorazowo przywiezie cały zamówiony w danej gminie węgiel, aby koszty transportu dla mieszkańców nie były znaczne. Mieszkańcy mogą kupić węgiel w innym składzie Krzysztof Kuriata zapewnił, że urząd wojewódzki będzie w kontakcie z oboma gminami. - Mieszkańcy, którzy zgłosili się wcześniej do programu, a uznają, że nie jest to dla nich korzystne, nie muszą kupować węgla we wskazanym przez samorząd miejscu, bez żadnych konsekwencji mogą kupić węgiel na wybranym przez siebie składzie opału - przypomniał Kuriata. Zapewnił, że jeśli dystrybucja węgla nie będzie w tych samorządach należycie realizowana, po 7 stycznia oba samorządy na nowo będą mogły przystąpić do programu dystrybucji opału. Ustawa o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe, gminy, spółki gminne i związki gminne zakłada, że mogą kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1,5 tys. zł za tonę. Gmina może sprzedawać węgiel mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel w preferencyjnej cenie mogą kupić od samorządu osoby uprawnione do dodatku węglowego. Sprzedawcom tego węgla przysługują rekompensaty, których maksymalny limit na 2023 r. ustalono na 4,9 mld zł.