Asp. sztab. Piotr Jabłoński z Komendy Powiatowej Policji w Piszu poinformował, że do wypadku doszło w niedzielę w okolicach miejscowości Piaski na jeziorze Bełdany. 45-latek, płynąc jachtem żaglowym wyposażonym w silnik, holował pięcioletnią córkę, która była na materacu. Łódka płynęła na biegu jałowym. Dziewczynka miała na sobie kamizelkę ratunkową. W pewnym momencie pięciolatka zsunęła się z materaca do wody. Mężczyzna będącą w wodzie córkę przyciągnął do łodzi, a gdy znalazła się ona w pobliżu śruby, mężczyzna niefortunnie złapał za manetkę, zwiększając obroty silnika. Śruba zraniła dziecko. Otwarte złamanie nogi Ojciec wciągnął córkę do łodzi, powiadomił służby ratunkowe i spłynął do portu. Tam ratownicy MOPR udzielili pierwszej pomocy, a następnie pięciolatkę do szpitala w Olsztynie zabrał śmigłowiec LPR. Dziewczynka doznała otwartego złamania nogi. Według policji, która wyjaśnia okoliczności wypadku, ojciec dziecka był trzeźwy. Na pokładzie żaglówki była także babcia pięciolatki. Także była trzeźwa. - Apelujemy do wszystkich wypoczywających na wodzie, by kierowali się rozwagą i odpowiedzialnością. Niewinna zabawa może skończyć się źle - powiedział asp. sztab. Piotr Jabłoński.