Od dwóch dni do starej szkoły przychodzą tylko nauczyciele. Uczniowie, którzy w tym roku nie kończą jeszcze edukacji, nie odbiorą świadectw. Wielkich szans na uratowanie szkoły raczej nie ma, choć rodzicie uparcie w to wierzą i nie ustają w działaniach mogących pomóc placówce. Władze gminy i kuratorium zadecydowały o zamknięciu szkoły ze względu na jej zły stan techniczny i brak pieniędzy na remont. Rodzice wykazali się inicjatywą i znaleźli sponsorów, którzy gotowi są dać pieniądze. - Ale żeby sponsorzy pieniądze wyłożyli, muszą mieć gwarancję, że szkoła jeszcze jakiś czas pozostanie. Nam tej szansy nie dano - mówi reprezentujący rodziców Adam Witkiewicz. Mimo przedstawionych kontrargumentów, kuratorium dalekie jest od opowiedzenia się po stronie protestujących. Według kuratora Jana Barszczewskiego to nie on likwiduje szkołę, a organ prowadzący, czyli w tym momencie samorząd piski. Samorząd tymczasem winą obarcza kuratorium, i dzieje się tak zapewne w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Szkoda tylko, że kartą przetargową stały się tu dzieci.