Dyżurny MOPR poinformował, że w czwartek po południu doszło do pożaru łodzi żeglującej między wyspami po jeziorze Jagodne. - Pierwsza na miejsce dopłynęła policja z Giżycka i zaczęła gasić pożar, potem MOPR, potem jeszcze straż. Na szczęście nikomu z sześciu osób nic się nie stało - powiedział dyżurny MOPR i dodał, że przyczyny pożaru będą ustalać biegli. Od rana służby ratunkowe na Mazurach mają pełne ręce roboty. - Wszystkie nasze załogi są nieustannie na akcjach, wiele osób wypożyczyło jachty, nad którymi nie umie zapanować. Zawodzi też sam sprzęt - powiedział dyżurny MOPR. Dodał, że na jachtach dochodzi też do sytuacji, w których interweniować muszą karetki wodne. W czwartek odnotowano już kilka takich interwencji. MOPR apeluje do żeglarzy o rozsądek i ostrożność. - Na jeziorach jest mnóstwo ludzi, po prostu mnóstwo. Naprawdę prosimy o uwagę - zaapelował dyżurny MOPR.