Uczestnicy obozu mają silną biegunkę, wymiotują i gorączkują. Trzeba było ich hospitalizować. Są pod opieką lekarzy i zamiast wypoczywać nad jeziorami leżą w łóżkach. Zarazili się najprawdopodobniej podczas posiłków. Śniadania na obozie, tak zwane szwedzkie stoły organizowano bowiem pod gołym niebem. Czerwonka to choroba brudnych rąk, braku higieny. Jeśli wyjdziemy z toalety, nie myjąc dokładnie rąk i od razu usiądziemy do stołu, zachorujemy. Bakterie czerwonki rozwijają się bowiem w jelicie grubym. Od kogo zarazili się wczasowicze z ośrodka w Kalwie - tego jeszcze nie wiadomo. Wyniki badań osób pracujących w kuchni pechowego obozu będą znane najpóźniej jutro.