Brak aż 15 jachtów może oznaczać, że ofiar nawałnicy jest o wiele więcej. Część żeglarzy mogła nie mieć bliskich i nikt nie zgłosił ich zaginięcia. Taką wersję biorą pod uwagę ratownicy WOPR. Tym bardziej, że firmy czarterujące nie mogą skontaktować się z żeglarzami, którzy wypożyczyli brakujące jachty. Ich telefony milczą. Najbardziej optymistyczne założenia są jednak takie, że załogi jachtów będąc w szoku porzuciły wypożyczone łodzie, wróciły do domów i nic złego im nie stało. Niektórzy mogą się też obawiać konsekwencji finansowych i dlatego nie chcą informować o zatonięciu wypożyczonego jachtu.