W stylowym, eleganckim gabinecie marszałka województwa warmińsko- mazurskiego brakuje sufitu, bo ten się zerwał. - Był to sufit podwieszany, na którym zamontowane były lampy i urządzenia klimatyzacyjne - precyzuje Robert Szewczyk, rzecznik prasowy marszałka Jacka Protasa. Sufit zerwał się, gdy marszałka nie było w gabinecie - miał pierwszy dzień urlopu. - I całe szczęście, bo elementy, które się oderwały, niemało ważyły - dodaje Szewczyk i przyznaje, że do czasu powrotu marszałka z urlopu raczej nie da się naprawić gabinetu. Marszałek będzie urzędował w innym pomieszczeniu. - Ponieważ gabinet marszałka był niedawno remontowany i jest jeszcze na gwarancji, sytuację musi ocenić specjalna komisja. Jeśli okaże się, że mamy do czynienia z katastrofą budowlaną, będziemy musieli zawiadomić prokuraturę - przyznał Robert Szewczyk. Marszałek województwa warmińsko-mazurskiego i jego urzędnicy rezydują w jednym z najpiękniejszych olsztyńskich zabytków - gmachu poniemieckiej rejencji. Budynek w ostatnich latach przeszedł gruntowny remont.