Bober mieszkający od 1984 roku w Stanach Zjednoczonych był w czasie internowania 13 grudnia 1981 roku wiceprzewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" w Olsztynie. Łącznie w ośrodkach odosobnienia i aresztach spędził półtora roku. Sędzia Andrzej Gwizdała uzasadniając decyzję o przyznaniu odszkodowania powiedział, że choć wnioskodawca nie powiedział wprost, to należy uznać, iż został zmuszony przez ówczesny aparat bezpieczeństwa do opuszczenia kraju. Bober przebywał kolejno w zakładach karnych w Iławie, Barczewie i ośrodku odosobnienia w Kwidzynie. W tym ostatnim podczas pacyfikacji obozu został ciężko pobity przez funkcjonariuszy służby więziennej i trafił do szpitala. Po tym został oskarżony o czynną napaść na funkcjonariusza, jakim miało być rzucenie w jego stronę miską. Wyrok 1,5 roku więzienia zamieniono na dozór milicyjny. Jak powiedział Bober przed sądem, po wyjściu na wolność we wrześniu 1982 roku był nadal szykanowany przez SB i inwigilowany. Długo nie mógł znaleźć pracy. W 1984 roku wyjechał do USA a pod jego nieobecność pozbawiono go bezprawnie polskiego obywatelstwa. W połowie listopada 2007 roku weszły w życie przepisy, dzięki którym o odszkodowanie mogą ubiegać się m.in. osoby, które były internowane w czasie stanu wojennego. 25 tys. zł - to maksymalna kwota, o jaką mogą ubiegać się osoby represjonowane od 13 grudnia 1981 roku do końca 1989 roku. Ograniczenia kwoty nie ma, jeśli w wyniku orzeczenia sądowego lub decyzji o internowaniu dana osoba zmarła, roszczenie o zadośćuczynienie przysługuje wówczas rodzinie. Według danych IPN, w regionie północno-wschodnim Polski w sumie internowanych zostało blisko dwieście osób.