Niecodzienna akcja została przeprowadzona w piątek na jeziorze Ryńskim w okolicach Rynu. Pomocy potrzebował łoś, który utknął na lodzie około 200-300 m od brzegu. Jezioro ryńskie. Łoś utknął na zamarzniętej tafli Potężnych rozmiarów zwierzę nie potrafiło samodzielnie opuścić śliskiej tafli, która w dodatku pokryta była cienką warstewką wody z roztopów. Było wyczerpane i bezradne. Ratownikom udało się dotrzeć do łosia i przetransportować do brzegu. Przeciągnęli go po lodzie przy pomocy doraźnie przygotowanej "uprzęży" z węży pożarniczych i lin. - Łoś jest już bezpieczny. Spokojnie odpoczywa sobie w trzcinach - powiedział st. kpt. Mateusz Pupek z giżyckiej straży pożarnej. Jak zauważył, podobne zdarzenia - dotyczące zwierząt na zamarzniętych jeziorach w okresie świątecznym - pomału stają się "tradycją" dla strażaków z Giżycka. W ubiegłym roku w Wigilię wspólnie z MOPR ratowali oni dwa łosie, pod którymi załamał się lód, przez co nie mogły o własnych silach wydostać się na brzeg.