Adam Pietrzak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie poinformował, że stu leśników liczyło i opisywało tropy wilków i rysi na obszarze prawie 200 tys. hektarów lasów. Inwentaryzacja objęła Puszczę Piską i Napiwodzko-Ramucką. Wyniki i wnioski zostaną ogłoszone w marcu. Zdaniem Stefana Jakimiuka z ekologicznej organizacji WWF Polska, z którą współpracują leśnicy, była to pierwsza na tak szeroką skalę akcja liczenia wilków i rysi w mazurskich lasach. - Dzięki temu, że liczenie odbywało się w krótkim czasie na dużym obszarze, powinniśmy uzyskać wiarygodne wyniki - powiedział Jakimiuk. Wstępne informacje mówią o znalezieniu tropów rysia m.in. w nadleśnictwach Spychowo, Strzałowo i Nowe Ramuki. Stefan Jakimiuk, który kieruje ekologicznym projektem "Duże drapieżniki w Polsce", zapowiada, że inwentaryzacja powinna pomóc w planach sprowadzenia na Mazury kilku osobników rysia z Estonii. - Od tego, co ustalimy w naturze, zależy wybór miejsca. Jesteśmy na etapie załatwiania formalności, niezbędnych do sprowadzenia tych zwierząt. Powinno to nastąpić w najbliższych miesiącach - powiedział. Będzie to kolejny etap przywrócenia tego gatunku drapieżnika na Mazurach. Przed rokiem ekolodzy i leśnicy ze Spychowa wypuścili na wolność rysia nazwanego przez nich "Stefan Maria". Jego rodzicami są zwierzęta sprowadzone przez organizację WWF z Białorusi. Przebywały one w wolierze adaptacyjnej, wyposażonej w drzwiczki - zbyt małe, by przeszły przez nie dorosłe osobniki, ale na tyle dużej, by swobodnie mógł z nich korzystać mały ryś. Dzięki temu młody osobnik przyzwyczajał się do samodzielnego życia na wolności. Według ekologów, pomimo tych działań i ścisłej ochrony gatunkowej, liczba rysi w Polsce utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Rzadko zajmują one nowe terytoria. Wynika to głównie z rozbudowy dróg, dzielenia większych kompleksów leśnych, kłusownictwa czy nadmiernego odstrzału jeleni i saren, które stanowią źródło pokarmu drapieżników. Ocenia się, że w lasach całej Polski żyje 200 rysi i 600 wilków.