Śledztwo w sprawie Józefa K. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie umorzyła po dwóch latach, bo ostateczna opinia biegłych wykazała, że przyczyną śmierci żony Józefa K. nie było uduszenie, ale niewydolność serca. Proces w tej sprawie rozpocznie się przed Sądem Okręgowym w Olsztynie 28 lutego. Jak powiedział pełnomocnik Józefa K. mec. Andrzej Szydziński odszkodowanie ma być rekompensatą za krzywdy oraz szkody materialne, jakich doznał lekarz przez dwa lata prowadzonego przez prokuraturę śledztwa. Oskarżenie przypłacił utratą zdrowia - Postawienie zarzutu zabójstwa i aresztowanie spowodowało, że utracił on zaufanie publiczne, bo był osobą powszechnie znaną i szanowaną. Bezzasadne oskarżenie przypłacił utratą zdrowia, także na skutek niepochlebnych artykułów prasowych - podkreślił mec. Szydziński. Józef K. został zatrzymany w maju 2009 roku pod zarzutem zabójstwa swej żony Anny. Wyniki sekcji zwłok wykonane przez olsztyńskich biegłych wskazały, że przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie. Na tej podstawie prokuratura skierowała wniosek do sądu o aresztowanie lekarza. Konsekwencją postawienia zarzutu przez prokuraturę było zawieszenie Józefa K. w obowiązkach biegłego sądowego. Prokurator zlecił wykonanie kolejnej sekcji Wobec wątpliwości dotyczących przyczyn śmierci prokurator zlecił wykonanie kolejnej sekcji oraz wydanie opinii w Akademii Medycznej w Gdańsku. Lekarze z gdańskiej akademii uznali, że przyczyną śmierci kobiety mogła być miażdżyca tętnic wieńcowych. Podkreślili przy tym, że nie ma możliwości wskazania jednoznacznej przyczyny śmierci i potrzebne są kolejne badania histopatologiczne. Przy takich wątpliwościach Sąd Okręgowy w Olsztynie uchylił areszt tymczasowy. Zmarła na skutek ostrej niewydolności krążeniowej Uzupełniona opinia wskazywała, że kobieta zmarła na skutek ostrej niewydolności krążeniowej. Na tej podstawie w listopadzie 2010 roku Prokuratura Okręgowa w Olsztynie umorzyła śledztwo, ale na to postanowienie zażalenie złożyli rodzice zmarłej kobiety. Sąd Okręgowy w Olsztynie, który badał sprawę, polecił prokuraturze ponownie wyjaśnić niektóre kwestie. W lutym 2011 roku kolejni biegli - tym razem z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - stwierdzili, że brak jest przesłanek, by mówić, że przyczyną śmierci było działanie osób trzecich. Według biegłych kobieta, która chorowała też na inne choroby przewlekłe, zmarła wskutek ostrej niewydolności krążenia. Zasinienia, jakie miała na ciele, mogły powstać na skutek upadku albo przeprowadzonej reanimacji. We wrześniu 2011 roku prokuratura ostatecznie umorzyła postępowanie.