Jak poinformował prokurator rejonowy w Ostródzie Zdzisław Łukasiak, Mirosławie T. postawiono zarzut kradzieży pieniędzy. Sąd, który zdecydował o aresztowaniu podejrzanej, zastrzegł, że może ona zostać zwolniona z aresztu pod warunkiem, że wpłaci poręczenie majątkowe. Z 250 złotych zrobiła 19 Jak poinformował Łukasiak, do tej pory udowodniono kobiecie kradzież kilku tysięcy złotych, ale sprawa może dotyczyć dużo większej kwoty, ponieważ kasjerka pracowała w starostwie od kilku lat. Kobieta przyjmowała w kasie starostwa powiatowego pieniądze za wydanie samochodowych tablic rejestracyjnych. Na dowodzie wpłat składającym się z trzech stron na pierwszej wpisywała kwotę faktycznie wpłaconą przez klienta, czyli 250 złotych, a na pozostałych obniżała tę kwotę do 19 złotych. Niższa kwota wpływała do kasy, a różnicę między nią a faktycznie wpłaconymi przez klienta pieniędzmi przywłaszczała sobie. Petent zgłosił staroście, a starosta... Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z wpłacających pieniądze petentów przyszedł po kopię dokumentu, po tym, jak zagubił oryginał. Zdziwił się, gdy zobaczył, że na dokumencie widnieje kwota 19 złotych, podczas gdy on wpłacił do kasy 250 złotych. Zgłosił to staroście, a ten zarządził kontrolę dokumentów i zgłosił sprawę policji. Kobieta pracowała w kasie starostwa od 2005 roku. Rzecznik prasowy starostwa powiatowego w Ostródzie Wojciech Gudaczewski nie odpowiedział na pytanie, dlaczego starostwo nie zwróciło uwagi na niższe przychody z tytułu wydawania samochodowych tablic rejestracyjnych.