W próbkach pobranej ziemi z miejsca, gdzie rzekomo miały zostać zakopane zwłoki, nie natrafiono na ich ślad. Jak poinformował w czwartek prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Andrzej Litwińczuk, wyniki z laboratorium kryminalistycznego, które w czwartek dotarły do prokuratury, są negatywne. Proces gangu Kulawego, który według prokuratury ma na koncie zabójstwa, przemyt narkotyków, alkoholu i papierosów, właśnie się kończy. Na 8 sierpnia Sąd Okręgowy w Elblągu zaplanował końcowe wystąpienie prokuratora. Podczas kolejnych terminów w sierpniu mowy końcowe wygłoszą obrońcy i sami oskarżeni. Głównemu, Janowi R., grozi nawet dożywocie. Brakuje dowodów Mimo kończącego się procesu grupy przestępczej, którą miał kierować Jan R., ps. "Kulawy", prokuratura wciąż nie ma bezpośrednich, twardych dowodów na to, że gangsterzy zamordowali dwóch przedsiębiorców. Miało się to stać, gdy biznesmeni przyjechali na posesję Kulawego, chcąc się rozliczyć finansowo. Po tym ślad po nich zaginął, a ciał do tej pory nie odnaleziono. Jak powiedział prokurator Litwińczuk, ta ostatnia próba odnalezienia zwłok biznesmenów była trzecią z kolei. Obecne poszukiwania prowadzono po informacji operacyjnej z Centralnego Biura Śledczego. Prokurator nie podał jednak szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa. Wcześniej także podejmowano próby odnalezienia ciał, niestety bez rezultatu. Ślad po biznesmenach zaginął Jak przyznał prokurator, udowodnienie przed sądem zabójstw wydaje się trudniejsze bez mocnych dowodów, i w tym zakresie proces ma charakter poszlakowy. - Oskarżycielowi publicznemu ciąg zdarzeń dotyczący zaginięcia biznesmenów układa się w ciąg logiczny i będzie się starał to przedstawić sądowi- podkreślił prokurator Litwińczuk. Dodał, że prokuratura złoży w sądzie wniosek o przesłuchanie w przyszłym tygodniu osób, które miałyby opowiedzieć o poszukiwaniu zwłok. Ale to sąd zdecyduje, czy wniosek zostanie uwzględniony. Jeśli sąd odrzuci wniosek, prokurator rozpocznie mowę końcową. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie będzie nadzwyczajnych okoliczności, wyrok w sprawie gangu Kulawego może zapaść na przełomie sierpnia i września. Oskarżony jest sparaliżowany Proces grupy przestępczej trwa od 2006 roku. Możliwe, że proces już dawno by się zakończył, gdyby nie to, że oskarżony Jan R. wniósł o odczytanie na sali wszystkich akt sprawy, które liczą 250 tomów. Odczytywanie trwało przez ostatnie półtora roku. Oskarżony jest dowożony do sądu w konwoju na łóżku, ponieważ jest sparaliżowany po wypadku. Na każdej rozprawie na początku procesu obecny był lekarz, teraz jest sanitariusz, który czuwa nad stanem zdrowia Jana R.