Sąd uzasadniając orzeczenie, podkreślił, że uchwały spółdzielni powinny być zamieszczone w internecie, tymczasem w tej spółdzielni tak się nie dzieje. Prezesa Jerzego O. nie było na ogłoszeniu wyroku. Jerzy O. trafił przed sąd, ponieważ nie odpowiadał na pisma swojego spółdzielcy Benedykta Butajło, który chciał poznać wysokość zarobków prezesa. Butajło wysyłał swoje pisma, argumentując, że de facto jest on pracodawcą prezesa i ma prawo do tego typu informacji. Ponieważ Jerzy O. nie odpisywał, Butajło skierował sprawę do organów ścigania, a te skierowały ją do sądu. Sąd w piątkowym orzeczeniu w pełni przyznał rację spółdzielcy. Oprócz 1 tys. zł grzywny Jerzy O. ma zapłacić 200 zł kosztów sądowych. Dobrze, że w ogóle zapadł skazujący wyrok - mówił po ogłoszeniu wyroku Butajło, który chciał ukarania Jerzego O. 5 tys. zł. Jerzy O. jest trzecim prezesem spółdzielni mieszkaniowej w Olsztynie ukaranym za tajenie zarobków. Wcześniej sądy skazały za to prezesa spółdzielni "Pojezierze" i "Jaroty". W przypadku prezesa "Pojezierza" zapadły już dwa prawomocne wyroki za tajenie zarobków. - Mimo to nadal nie dostałem ze spółdzielni informacji, która pozwoliłaby mi na poznanie zarobków prezesa - powiedział Wiesław Szmidt, który domagał się tych informacji od prezesa "Pojezierza". W rozmowie zapowiedział, że ma zamiar ponownie skierować sprawę do sądu. Tajenie wysokości zarobków to wykroczenie i prawomocne wyroki sądu w tej sprawie nie eliminują prezesów spółdzielni ze sprawowania funkcji.