Otwieranie włazu, na którym przez kilkadziesiąt lat rosła samosiejka, dzierżawca bunkrów z czasów II wojny światowej w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk ogłasza jako kolejny etap poszukiwania Bursztynowej Komnaty. "Około 200 metrów od włazu, który będziemy otwierać, szukano Komnaty, bo tak wskazywał Erich Koch. W pobliżu wysadzano fundamenty bunkra, bo miała tam być Komnata" - powiedział Plebańczyk. Takie tezy przekazują też wysyłane przez agencję PR komunikaty do mediów. Sam Plebańczyk, dopytywany, czy wierzy w to, że Bursztynowa Komnatę ukryto w tunelu, prawdopodobnie wentylacyjnym lub technicznym, przyznał, że "to byłaby sensacja". "Nie spodziewam się znalezienia pod tym włazem Bursztynowej Komnaty. Liczę, że może będzie tam jakaś zastawa stołowa? Albo maszyny do pisania, czy choć jakieś dokumenty, a może znajdziemy np. butelki z winem" - powiedział Bartłomiej Plebańczyk. "Może ktoś coś chciał w nim ukryć" Rozsyłane od kilku tygodni do mediów komunikaty agencji PR głoszą, że właz, który ma być odsłonięty w czwartek "nie był odsłaniany prawdopodobnie od czasu zakończenia wojny". Także i ta informacja nie do końca prawdziwa. "Po wojnie masowo odsłaniano studzienki i włazy w Mamerkach i je penetrowano" - przyznał Plebańczyk, który dodał, że w Mamerkach znajduje się kilkadziesiąt tego typu włazów. Dodał, że nie można wykluczyć, że i ten właz był po wojnie odsłonięty, a tunel, który skrywa był spenetrowany. "Ten właz tym różni się od innych, że celowo przysypano go ziemią, więc może ktoś coś chciał w nim ukryć" - powiedział Plebańczyk. Przyznał, że wiek drzewa, które do czwartkowego poranka będzie rosło na włazie leśnicy ocenili na ok. 50 lat. Poszukiwania Bursztynowej Komnaty W Mamerkach w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Plebańczyk już trzykrotnie - zawsze na początku sezonu letniego - prowadził w tym miejscu poszukiwania Bursztynowej Komnaty "lub innych skarbów". Niczego jednak nie znaleziono. Poszukiwaniom towarzyszyły za to ciekawi turyści i ekipy filmowe z Polski i innych krajów. W tym roku, jak przyznał Plebańczyk, zapowiedziała się ekipa telewizji z Niemiec, ekipa kanału historycznego z USA i cztery telewizje rosyjskie. Do tego kilka ekip z Polski. "Ludzie pasjonują się poszukiwaniem skarbów, ludzi to żywo interesuje. Zdarzają się telefony do mieszkańców okolicy od znajomych z całej Polski, by tu przyjechali i sprawdzili, czy my faktycznie czegoś poszukujemy. Każdy chce przeżyć ten dreszczyk, to jest bardzo atrakcyjne i fajne, ludzie lubią takie sprawy" - powiedział Plebańczyk i dodał, że dzięki nagłośnieniu kolejnych akcji poszukiwania skarbów w Mamerkach, miejsce to w ubiegłym sezonie odwiedziło 70 tys. ludzi. Jedną z atrakcji, które można tam oglądać jest wykonana z plastiku, bardzo efektowana replika Bursztynowej Komnaty. "Zarabiamy na tym i dzięki temu oferujemy naszym gościom coś, czego nie ma nigdzie indziej. Mamy replikę Komnaty, mamy kilkanaście sztuk broni z czasów II wojny światowej, którą turyści mogą dotykać, tego nie ma nigdzie indziej. Jestem pasjonatem historii i robię wszystko, by ludzie z podobnymi do mojej pasjami byli zadowoleni z pobytu w Mamerkach" - powiedział Plebańczyk. Atrakcje dla turystów Tylko w Mamerkach w bunkrach ustawiono manekiny żołnierzy, zamontowane są głośniki, z których słychać np. odgłosy bombardowania, czy ekrany, na których wyświetlane są kroniki filmowe w czasów II wojny światowej. Tego rodzaju atrakcji nie ma np. w Gierłoży. Dawna kwatera główna dowództwa wojsk lądowych jest najlepiej zachowanym ośrodkiem dowodzenia z czasów III Rzeszy na Mazurach. Niemcy w styczniu 1945 r. opuścili to miejsce bez walki i nie wysadzili bunkrów. Dlatego Mamerki stanowią unikatową atrakcję turystyczną. Nie były jednak dotychczas tak popularne, jak odległa o 18 km kwatera główna Adolfa Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży. Kompleks w Mamerkach zbudowano w latach 1940-44. W lesie nad Mamrami ukryto 30 masywnych schronów i ponad 200 innych obiektów z cegieł i drewna. Były tam nie tylko baraki mieszkalne, wartownie i stanowiska obrony przeciwlotniczej, ale też kasyna i kuchnie, poczta, kino, szpital, sauna i stajnie. W kwaterze rezydowało 40 niemieckich generałów i 1,5 tys. żołnierzy.