O akcji ratowników i płetwonurków poinformowała straż pożarna. Dotąd odnaleziono osiem ofiar śmiertelnych tej nawałnicy. W sumie w poszukiwaniach pod wodą bierze udział pięćdziesięciu nurków, do tego dochodzą załogi na łodziach, w tym obsługa sonarów do przeszukiwania dna - poinformował kpt Zbigniew Jarosz z komendy wojewódzkiej. Akcja prowadzona jest na trzech jeziorach: Mikołajskim, Tałty i Łabap. Jak powiedział kpt Jarosz, we wszystkich tych miejscach wymienionych zostało ponad dwudziestu nurków, tych którzy byli w akcji najdłużej i byli najbardziej zmęczeni. Dodał, że na jeziorze Mikołajskim i Tałty zaczęli pracę nurkowie z łącznością przewodową, dzięki temu mają stały kontakt z obsługą sonarów. Już wcześniej nurkowie z takim wyposażeniem zaczęli pracę na Łabapie, co przyspiesza przeszukiwanie wytypowanych przez sonar miejsc. Tutaj używana jest także kamera podwodna. Do tej pory odnaleziono osiem ofiar burz nad jeziorami. Trzy pierwsze ciała znaleziono od razu po burzy we wtorek po południu, czwarte wyłowili nurkowie w czwartek. W sobotę w jeziorze Śniardwy znaleziono piątą ofiarę. W niedzielę znaleziono kolejne trzy ciała. Policja sprawdza, czy nic się nie stało dwóm mężczyznom, którzy powinni pływać po mazurskich jeziorach jachtem, ale nie mają przy sobie żadnych środków łączności i dotąd nie skontaktowali się z rodziną. To ojciec i syn, w wieku 80 i 54 lat. Zawiadomienie złożyła żona starszego z nich zastrzegając, że od wielu lat w taki sposób spędzają oni wakacje (urlop mają do końca sierpnia) i że żeglują bez żadnej łączności, chcąc wyłącznie obcować z naturą. Wypłynęli z Wilkas, policja wie jakiej łodzi szukać. Gwałtowna burza, która przeszła nad mazurskimi jeziorami, spowodowała wywrócenie ok. 40 jachtów i łodzi. Akcja poszukiwawcza prowadzona była najpierw równocześnie na lądzie i wodzie; obecnie działania prowadzone są wyłącznie na jeziorach.