Rodzice chłopca, twierdzą, że nauczyciel wychowania fizycznego kazał dziecku zrobić sto pompek. Wyjaśnień w tej sprawie zażądało też kuratorium oświaty. W ubiegłym tygodniu chłopiec pobił się na przerwie z kolegą. Zauważył to nauczyciel WF-u, z którym dziecko miało następną lekcję. Od razu wymierzył karę - 100 pompek. Chłopiec wykonał polecenie, ale następnego dnia zaczął skarżyć się na bardzo silne zakwasy i opuchliznę na rękach. Lekarz rodzinny skierował 11-latka do szpitala, gdzie spędził cztery dni. Teraz chłopca muszą przesłuchać sądowi biegli. Potem spotkają się oni z nauczycielem. Nie wiadomo czy, i ewentualnie jakie konsekwencje poniesie pedagog.