Bartoszycki sąd, do którego wpłynął akt oskarżenia przeciwko 31-letniemu mężczyźnie oskarżonemu o stalking, wyznaczył początek procesu na 14 sierpnia - poinformowała zastępca prokuratora rejonowego w Bartoszycach Beata Ewert. Prokuratura oskarżyła Sebastiana W. o dokonanie przestępstwa w warunkach recydywy. W niespełna dwa miesiące po odbyciu kary więzienia miał ponownie dopuścić się uporczywego nękania trzech 16-letnich dziewczyn i młodej kobiety. Dodatkowo został oskarżony o grożenie jednej z nastolatek oraz stosowanie przemocy wobec policjantów i stawianie czynnego oporu podczas zatrzymania. Proponował randki, dzwonił i wysyłał sms-y W listopadzie ubiegłego roku mężczyzna zamieszkał we wsi pod Bartoszycami, gdzie - według prokuratury - zaczął prześladować mieszkające w pobliżu dziewczyny. Początkowo był miły, próbował się z nimi umawiać, prosił o numery telefonów. Później proponował randki, dzwonił i wysyłał sms-y. Z czasem stawał się natarczywy - wyznawał miłość, żądał zbliżeń seksualnych i groził pobiciem. Wystawał pod domami ofiar, podglądał, jeździł za nimi do szkoły, próbował dotykać i całować. - Postępowanie oskarżonego wskazuje, że nie wyciągnął żadnych wniosków z wyroku za dokonanie podobnego przestępstwa - oceniła prokurator Ewert. Jak dodała, oskarżony nie poczuwa się do winy i twierdzi, że zarzuty są wymysłem pokrzywdzonych dziewcząt. Na wniosek prokuratury został poddany obserwacji psychiatrycznej; w ocenie biegłych jest poczytalny. Sebastian W. został aresztowany w lutym tego roku po tym, jak policja została powiadomiona o mężczyźnie, który dziwnie zachowywał się w poczekalni gabinetu dentystycznego w Bartoszycach. Przy próbie wylegitymowania podał fałszywe dane i próbował uciekać. Znaleziono przy nim nóż i młotek. Miał też przy sobie notatki, dzięki którym policja dotarła do poszkodowanych, a te zdecydowały się złożyć zawiadomienia o stalkingu. Za stalking grozi kara do trzech lat więzienia Sebastian W. ma za sobą wyrok 3,5 roku więzienia za prześladowanie i napastowanie młodej warszawskiej dentystki Andżeliki K. Zaraz po wyjściu z zakładu karnego znów zaczął pojawiać się w pobliżu miejsca zamieszkania dentystki. Wszczęto wówczas przeciwko niemu postępowanie o niezastosowanie się do wyroku sądu, który zakazał mu kontaktowanie się z poszkodowaną przez 15 lat. Wkrótce potem Sebastian W. wyjechał z Warszawy i zamieszkał u babci pod Bartoszycami, nie pracował. Kary za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking weszły w życie w czerwcu 2011 r. Grozi za to do trzech lat więzienia, w przypadku recydywy wyrok może zostać zwiększony o połowę.