Zbudowana w XVII i przebudowana w XIX wieku kamienica stała w centrum Reszla. Od kilkunastu lat była opustoszała i powoli popadała w ruinę. Jej właścicielem była osoba prywatna. Do katastrofy doszło w sierpniu ubiegłego roku. Wcześniej konserwatorzy zabytków wielokrotnie próbowali zmusić jej właściciela do zabezpieczenia i wyremontowania budynku, ale bezskutecznie. To właśnie jemu prokuratura zarzuca, że nieumyślne doprowadził do katastrofy budowlanej przez to, że nie dbał o budynek. Decyzję o postawieniu zarzutów wydano pod koniec grudnia. Ale niedługo później sprawę trzeba było zawiesić. - Nie jesteśmy w stanie odnaleźć właściciela kamienicy - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski. Mamy kilka jego adresów, ale pod żadnym nie udało się go namierzyć - dodaje. Decyzja o zawieszeniu postępowania oznacza, że śledztwo utknęło w martwym punkcie. Prokurator Orzechowski zapewnia jednak, że poszukiwania właściciela będą trwały. Już wcześniej został on oskarżony o zaniedbania, które mogą doprowadzić do katastrofy budowlanej. Sprawa dotyczyła tej samej kamienicy w Reszlu. Akt oskarżenia trafił nawet do sądu, ale proces się nie zaczął. W tym przypadku powód był taki sam - sąd nie potrafi znaleźć właściciela budynku.