Według dotychczasowych ustaleń policji, dwaj chłopcy w wieku 8 i 9 lat bawili się w czwartek po południu nad rzeką przy ul. Szeptyckiego w Iławie, niedaleko placu zabaw. Weszli na częściowo zamarzniętą przy brzegu rzekę. Prawdopodobnie tupali w lód, który się pod nimi załamał i obaj wpadli do wody. Starszemu udało się wydostać na brzeg, młodszy nie dał rady. Straż Pożarna po 40 minutach odnalazła ośmiolatka Na miejsce wysłano natychmiast służby ratunkowe, w tym strażaków ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego. Jednocześnie prowadzono poszukiwania pod wodą i z łodzi na powierzchni rzeki. Po trwającej ok. 40 minut akcji ratunkowej strażacy z jednej z łodzi natrafili na dryfujące, nieprzytomne dziecko. Odnaleźli je przy przeciwnym brzegu rzeki, około 50 m od miejsca, w którym pod chłopcami załamał się lód. - Podjęli je z wody i natychmiast przystąpili do akcji reanimacyjnej. Na brzegu przekazano je ratownikom medycznym, którzy kontynuowali reanimację. Prowadząc cały czas walkę o życie tego dziecka, przetransportowali je od szpitala - relacjonował rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej st. kpt. Grzegorz Różański. Policja: Chłopiec zmarł w szpitalu Jak podała w piątek policja, chłopca nie udało się uratować. - Zostaliśmy poinformowani przez szpital przed godz. 1 w nocy, że chłopiec nie żyje. Został o tym poinformowany również prokurator rejonowy, który polecił zabezpieczyć ciało - przekazała st. asp. Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji. Dokładne okoliczności, w jakich doszło do tragicznego wypadku i to, czy dzieci były pod opieką dorosłych wyjaśni prokuratorskie śledztwo.