Prokuratura umorzyła śledztwo z powodu przepisów. Ponieważ dziecku na szczęście nic się nie stało, ściganie matki mogłoby nastąpić jedynie na wniosek wyznaczonego przez sąd kuratora, reprezentującego chłopca. W tej sprawie sąd takiego kuratora wyznaczył, ale ten nie złożył wniosku o ściganie kobiety, więc prokuratura musiała śledztwo umorzyć. W rozmowie z reporterem RMF FM kurator reprezentujący chłopca tłumaczył, że był to nieszczęśliwy wypadek, a pożar to efekt zwarcia w instalacji elektrycznej, na które matka nie mogła mieć wpływu. Ona sama nie zostawiła zaś w samochodzie żadnych niebezpiecznych przedmiotów.