Organizatorem Festiwalu jest Towarzystwo Naukowe Pruthenia. Dr Jan Gancewski z Pruthenii powiedział w piątek, że Towarzystwo chce przywrócić historii tych ziem, historię Prusów. - Każda ziemia powinna emanować tradycją przodków, tymczasem historia Prusów ogranicza się często w opisach dziejów Warmii i Mazur do jednego zdania. Bywa też tak, że o Prusach w ogóle nie ma wzmianki - podkreślił. W epoce średniowiecza Prusowie zamieszkiwali obecne ziemie województwa warmińsko-mazurskiego i Obwodu Kaliningradzkiego. Wyginęli podczas kolonizacji tych ziem przez Zakon Krzyżacki. Byli łatwym celem, ponieważ pozostali narodem plemiennym i nigdy nie stworzyli struktur państwowych. Ci, którzy przetrwali nawałnicę krzyżacką zasymilowali się, a niektórzy nawet wstąpili do Zakonu Krzyżackiego. Czcili siły natury: zjawiska atmosferyczne, rośliny i zwierzęta. Miejscami kultu były dla nich święte gaje, w których składali swoim bogom ofiary. Wierzyli też w demony i bóstwa, ważnym elementem ich wierzeń był kult przodków. Organizatorzy chcą pokazać m.in. jak wyglądał obrządek pochówku u Prusów. Widzowie, którzy przybędą na Festiwal w sobotę będą mogli obejrzeć ceremonię ciałopalną na stosie pogrzebowym. Po tym rytuale symboliczne prochy zostaną przeniesione do kurhanu. Organizatorzy zapewniają, że nie ma powodów do obaw czy protestów, ponieważ na stosie spłonie kukła przypominająca marzannę. Poza tym festiwalowa publiczność będzie mogła obejrzeć walki wojowników pruskich, słowiańskich i skandynawskich, inscenizację napadu na osadę Amalang oraz wziąć udział w "zabawach plebejskich dla gawiedzi". Wśród nich znajdą się takie konkurencje jak przeciąganie liny, kulanie tarcz, bieg z jajkiem i rzuty podkową. W osadzie rzemieślniczej będzie można zwiedzić warsztaty: garncarski, tkacki, płatnerski, wytwarzania średniowiecznych instrumentów muzycznych. Odbędzie się też nauka średniowiecznego tańca i warsztaty archeologiczne dla najmłodszych.