Zawiadomienie o przestępstwie złożył na policji w Olsztynie miejscowy przedsiębiorca budowlany, który od kilku lat prowadzi interesy z partnerami z Chin. Zamówienia, umowy i płatności realizował zawsze za pośrednictwem poczty elektronicznej. - Okazało się, że korespondencja od dłuższego czasu była kontrolowana przez oszusta, który włamał się do skrzynki e-mailowej polskiego biznesmena - powiedziała Izabela Niedźwiedzka z warmińsko-mazurskiej policji. W efekcie wpłata za ostatnią transakcję - zamiast do chińskich kontrahentów - trafiła na konto bankowe na Tajwanie, należące do przestępcy. Policja ustaliła już, że haker działał z Nigerii. A to może uniemożliwić pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. - Ten kraj nie ma z Polską umowy zobowiązującej do pomocy prawnej i współpracy w wykrywaniu sprawców przestępstw - przypomniała Niedźwiedzka. Schemat tego typu oszustw internetowych jest zwykle podobny. Haker włamuje się do firmowej poczty elektronicznej. Podmienia adresy kontrahentów - tworzy nowe, fałszywe konta pocztowe, które różnią się nieznacznie od oryginalnych. Odtąd kontroluje korespondencję, poznaje tajemnice kontraktów, a w dogodnym momencie włącza się do transakcji. Przesyła zamawiającemu towar swój numer konta bankowego i czeka aż ofiara dokona przelewu pieniędzy. Dlatego policja apeluje do przedsiębiorców o większą ostrożność wobec korespondencji otrzymywanej za pośrednictwem internetu. Należy weryfikować dane zawarte w e-mailach, za każdym razem sprawdzać adres nadawcy, nazwę i numer rachunku bankowego odbiorcy pieniędzy. Oczywiście trzeba też zadbać o bezpieczeństwo komputera - zapewnić sobie m.in. legalne oprogramowanie i program antywirusowy - radzą policjanci.