Wiesław B. z Malborka przekraczał granicę w Gronowie, gdy baczniej zaczęli mu się przyglądać celnicy z grupy operacyjnej. Powodem było nazwisko mężczyzny, które figurowało już w komputerze, bowiem tydzień wcześniej zapłacił on mandat za próbę przemytu. Zabrano mu więc paszport i skierowano na szczegółową kontrolę, ale mężczyzna uciekł z granicy. - Nie na długo - mówi Ryszard Chudy, rzecznik olsztyńskich celników.- Następnego dnia mężczyzna był już przesłuchiwany i w efekcie zapłacił pięć tysięcy złotych kary. W tym przypadku celnicy mogli być dwukrotnie surowsi, przepisy mówią bowiem o dziesięciu tysiącach złotych kary.