Są to koszty m.in. malowania ścian, położenia glazury i terakoty, zbudowania kominka i zaadaptowania na cele mieszkaniowe poddasza. Jak poinformował pełnomocnik Trawny mecenas Andrzej Jemielita, Trawny chce oddalenia powództwa Głowackich. - Poinformowałem Głowackich, że jeśli chcą mogą zabrać z tego domu wszystko: baterie łazienkowe, krany, mogą pozbijać kafelki i terakotę, ponieważ pani Trawny przeznacza ten dom do rozbiórki - powiedział Jemielita. Dodał, że Głowaccy załączyli do akt rachunki związane z remontami z lat 90. i początku 2000 roku, które opiewają na 6-7 tys. zł. - Nie wiem więc, skąd taka wysoka suma - powiedział. Pełnomocnik Głowackich mecenas Lech Obara odnosząc się do wysokości pozwu powiedział, że "rachunki to nie wszystko". - Trzeba doliczyć koszty remontów, napraw, doraźnego dbania o to mieszkanie - dodał. Na zlecenie Agnes Trawny w Nartach trwa rozbiórka budynków gospodarczych. Zanim zostanie rozebrany dom, biegły ma ocenić mienie pozostawione w mieszkaniu (boazeria, glazura itp.), które zajmowali Głowaccy. Sąd zajmie się sporem Trawny i Głowackich w grudniu - będzie wtedy przesłuchiwał świadków. Mazurka Agnes Trawny wyjechała z Nart do Niemiec w latach 70. Jej dom i ziemia przeszły na Skarb Państwa, ale ówcześni urzędnicy nie zmienili adnotacji w księgach wieczystych i przez lata to Trawny figurowała jako właścicielka domu i ziemi. Dlatego po latach sądowej batalii w 2005 roku przed Sądem Najwyższym odzyskała ojcowiznę. Dom w Nartach Skarb Państwa oddał w zarząd Lasom Państwowym, a te ulokowały w nim rodziny robotników leśnych - Moskalików i Głowackich. Obie rodziny dobrowolnie nie chciały wyprowadzić się z Nart. Pierwsi ulegli Głowaccy i wyprowadzili się wiosną, Moskalikom groziła eksmisja komornicza - ostatecznie sami wyprowadzili się do lokalu socjalnego wskazanego im przez gminę Jedwabno na początku września.