Jak poinformował oficer prasowy elbląskiej policji Krzysztof Nowacki, 27-letni Damian Ż. i o rok młodszy jego kolega Grzegorz S. byli w momencie zatrzymania kompletnie zaskoczeni. - Sądzili, że po tylu latach policja nie wyjaśni tych podpaleń. Ale dzięki informacjom uzyskanym operacyjnie przez funkcjonariuszy kryminalnych, stało się możliwe nie tylko ustalenie sprawców, ale i odtworzenie zdarzeń - poinformował Nowacki. Obaj zatrzymani przyznali się do winy - dodał. W styczniu 2008 roku pod Elblągiem spłonął budynek gospodarczy, a w samym mieście podpalonych zostało kilka samochodów. Zdaniem policji obaj zatrzymani dokonali tych podpaleń, gdy wracali z dyskoteki - prawdopodobnie byli wtedy pod wpływem narkotyków. Straty po podpaleniach oszacowano wówczas na 250 tys. zł. Zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.