O wszczęciu śledztwa w tej sprawie poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Elblągu Iwona Piotrowska. Jak ujawniła, przed kilkoma dniami pogotowie przywiozło do miejscowego szpitala 9-miesięcznego chłopca z drgawkami. Dziecku, które było w ciężkim stanie, udzielono natychmiastowej pomocy. Szpital zawiadomił o sprawie prokuraturę, ponieważ lekarze podejrzewali, że doszło do zatrucia przez podanie tzw. substancji niedozwolonych. Badania potwierdziły obecność tych substancji w organizmie niemowlęcia. Pytana, o jakie narkotyki chodzi, rzeczniczka prokuratury odpowiedziała: "Możemy mówić o ecstasy, amfetaminie, mefedronie". Jak przyznała, elbląscy śledczy nie mieli wcześniej do czynienia z takim zdarzeniem. "Dla nas jest to również szokujące, ponieważ mieliśmy co prawda przypadki udzielania małoletnim środków odurzających i psychotropowych, ale tak młodego pokrzywdzonego sobie nie przypominam" - mówiła prokurator Piotrowska. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu. Za takie przestępstwo grozi do ośmiu lat więzienia. Dziecko jest nadal w szpitalu Śledczy nie ujawniają szczegółów postępowania, ani tego w jakich okolicznościach miało dojść do podania niemowlakowi narkotyków. Wiadomo jedynie, że kobieta nie przyznała się do winy. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec niej tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące. Postanowienie w tej sprawie jest jeszcze nieprawomocne. Prokuratura podała też, że stan zdrowia dziecka jest już lepszy, ale nadal jest ono w szpitalu. Jednocześnie prokurator skierował do wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Elblągu wniosek o "wgląd w sytuację rodzinną podejrzanej i o podjęcie działań opiekuńczych wobec dziecka aktualnie przebywającego w szpitalu".