Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu Dorota Zientara poinformowała, że Teresę S. aresztowano na trzy miesiące pod zarzutem narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Według prokuratury kobieta, która jest ciotką poszkodowanej dziewczynki, musiała zauważyć u niej obrażenia związane z gwałtem, na które nie zareagowała właściwie. Dzień wcześniej aresztowano na trzy miesiące męża podejrzanej 37-letniego Jacka S. Prokuratura zarzuciła mu dokonanie gwałtu i tzw. innej czynności seksualnej (czyli kontaktu cielesnego o charakterze seksualnym, który nie jest obcowaniem płciowym) na 8-miesięcznym niemowlęciu. Według śledczych mężczyzna spowodował u dziecka poważne obrażenia ciała. Poszkodowana dziewczynka przebywa w szpitalu dziecięcym w Olsztynie. Przeszła zabieg chirurgiczny. W ocenie lekarzy obecnie jej stan zdrowia jest stabilny i nie zagraża życiu. Rozpoznano u niej tzw. zespół dziecka maltretowanego. Małżeństwo S. opiekowało się niemowlęciem od trzech tygodni. Matka zostawiła je u krewnych prawdopodobnie z powodu trudności materialnych. W poniedziałek wieczorem niemowlę zasłabło i opiekunowie wezwali pogotowie. Po przeprowadzeniu badań w szpitalu lekarz dyżurny zawiadomił policję, bo dziewczynka miała obrażenia świadczące, że mogła być ofiarą gwałtu. Według policji Jacek i Teresa S. nie byli wcześniej karani, a domu nie było interwencji związanych z przemocą w rodzinie. Małżeństwo korzystało z pomocy opieki społecznej. Aresztowana para ma dwoje własnych, kilkuletnich dzieci, które obecnie przebywają pod opieką babci. O ich dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny. Śledczy będą sprawdzać, czy również one nie były ofiarami czynów o charakterze seksualnym. Jackowi S. za przestępstwo seksualne wobec dziecka poniżej 15. roku życia grozi od dwóch do 12 lat więzienia. Jego żonie za brak odpowiedniej opieki nad siostrzenicą grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.