Na początku lutego w Montowie kierowca z Olsztyna wjechał w dziurę w jezdni i uszkodził samochód. Mężczyzna wezwał policję, po której spodziewał się, że sporządzi notatkę dla firmy ubezpieczeniowej. Funkcjonariusze jednak bardzo zaskoczyli pechowego kierowcę, wypisując zamiast notatki mandat wysokości stu złotych. Ich zdaniem, mężczyzna nie zachował należytej ostrożności, ponieważ przy drodze stał znak ostrzegający o złym stanie jezdni. Poszkodowany nie zgadza się z tą decyzją i domaga uchylenia karnej opłaty. Komendant powiatowy policji w Nowym Mieście Lubawskim podinspektor Mieczysław Wójcik mandatu uchylić nie chciał i zwrócił się w tej sprawie do sądu. - Chcę, by sędziowie orzekli, jak policjanci mają postępować w takich sytuacjach - tłumaczy komendant. Według niego, jeżeli sąd zdecyduje, że mandat należy unieważnić, to funkcjonariusze w przyszłości będą w takich sytuacjach, jak ta w Montowie, podejmować inne decyzje.